Amsterdam

"Stolica Europy, gdzie płyną IJ, Amstela"...

2/19/20236 min read

"Dla kanałów amsterdamskich/ Zawszem w sercu się już zatracił,/ Myśli moje w Amsterdamie,/ Najpiękniejszym, bo nie inaczej./ Wszyscy ludzie w Amsterdamie,/ I wieczorne światła nad Placem,/ Myślisz - czego tylko chcieć więcej,/ Niźli zostać jego mieszkańcem..."

Pieter Goemans, "Aan de Amsterdamse grachten..."

("Dla kanałów amsterdamskich..."), 1949, tłum. P. Oczko

Pomysł nadania Amsterdamowi swojego unikatowego na skalę europejską kształtu opracowano już na początku XVII w., a zatem u progu jego rychłego rozkwitu (niebezzasadnie określonego później mianem "złotego wieku"). Ze względu na rozmach całego przedsięwzięcia, na jego wykonanie poświęcono aż dwa następne stulecia.

Efekty tej gruntownej przebudowy - uwieczniane na licznych mapach i planach z epoki - widoczne są dziś przede wszystkim w systemie koncentrycznych kanałów, z których główne to: Herengracht ('Panów'), Keizersgracht ('Cesarski') oraz Prinsengracht ('Książęcy'), ale również specyficzna, flankująca je zabudowa - złożona z wąskich, ceglanych kamienic zwieńczanych trójkątnymi szczytami...

Ufundowany w średniowieczu beginaż (Begijnhof) to prawdziwa oaza ciszy i spokoju w sercu hałaśliwego miasta. Obecnie w tym nietypowym miejscu mieszka ponad 100 niezamężnych kobiet - następczyń wcześniej żyjących tam beginek, członkiń katolickiego stowarzyszenia kobiet wiodących swoje religijne życie bez ślubów zakonnych. Podobne, niekiedy równie okazałe beginaże spotkać można także w Belgii i Francji.

Warto wiedzieć, że na dziedzińcu Begijnhofu mieści się najstarszy zachowany drewniany dom w Holandii: Houten Huis ('Drewniana Chata') pod numerem 34. Wzniesiono go w 1465 roku.

Oryginalny, niezmieniony od czasów Rembrandta wystrój najstarszej parafialnej świątyni Amsterdamu - Oude Kerk - budzić może pewne wątpliwości, przede wszystkim: dlaczego pozbawiony jest wszelkich "dekoracji", tak charakterystycznych chociażby dla barokowych kościołów środkowej Europy?

Żeby rozwikłać tajemnicę pustych ścian protestanckiego (a początkowo: katolickiego) kościoła, należy cofnąć się do lat 60-tych XVI w.; wówczas wybucha w Niderlandach tzw. rewolta ikonoklastów (inaczej obrazoburców), napędzana przez stopniowo wprowadzaną ideologię protestancką - wedle której ze wszystkich miejsc kultu powinny być usunięte obrazy i rzeźby, jako że modlenie się do nich - przynajmniej według Lutra czy Kalwina - jest jawnym przejawem bałwochwalstwa. Owe wydarzenie - określane mianem "Beeldenstorm" - zapoczątkowało właśnie proces "pustoszenia" ścian Oude Kerk...

Choć obecnie Oude Kerk to w szczególności pomnik historii, religii i architektury, a także doskonale doświetlona i obszerna przestrzeń wystawiennicza - jest również potężnym cmentarzem. W samym kościele pochowano blisko 2500 mniej lub bardziej zasłużonych osobistości (w tym Saskię van Uylenburgh, żonę Rembrandta, czy Fransa Bannincka Cocqa, wsławionego centralną posadą w rembrandtowskiej "Straży nocnej"), a ponadto - w podziemnych kryptach - około 10 000 obywateli Amsterdamu...

Trudno wyobrazić sobie, że jeszcze w XIX wieku Museumplein - Plac Muzealny - znajdował się na obrzeżach miasta, dziś z kolei będąc jego kulturalnym i rekreacyjnym centrum. Widoczne na zdjęciu Rijksmuseum (jedna z głównych atrakcji holenderskiej stolicy oraz jedno z największych muzeów świata, otwarte w 1885 roku) to dzieło sztuki samo w sobie, przechowujące najznamienitsze obrazy z przekroju kilkusetletniej sztuki holenderskiej. Do tych najsłynniejszych zaliczyć należy oczywiście: "Straż nocną" (in. "Wymarsz strzelców") Rembrandta oraz "Kobietę nalewającą mleko" (pot. "Mleczarkę") Johannesa Vermeera.

Oto jedna z wielu osobliwości Rijksmuseum: monumentalny, bo mający wymiary 255 x 190 x 78 cm, "domek dla lalek" Petronelli Oortman - z zapierającym dech w piersiach wyposażeniem, wykonanym z największą możliwą do wyobrażenia starannością. Materiały: dąb, cyna, drewno różane i cedrowe, metale, porcelana, fajans, szkło, papier, przędza, atłas, jedwab...

Nieliczne, unikatowe obiekty typu "Poppenhuis" - do których należy ten będący niegdyś własnością Petronelli - rozpowszechnione były wyłącznie w bardzo zamożnych rodzinach i służyły nie tyle za dziecięce zabawki (raczej z wielką obawą pozwalano by dzieciom bawić się tyloma drogocennymi precjozami!), ale bardziej za oznaki prestiżu czy statusu społecznego właściciela/właścicielki.

W niektórych domkach - jak np. tym należącym do Petronelli Dunois, z ok. 1675 r. (również w kolekcji Rijks) - zachowały się nawet lalki, wykonujące podstawowe, domowe czynności, praktykowane w XVII stuleciu. Niekiedy ich usytuowanie albo uczestnictwo w poszczególnych "scenkach" odzwierciedlało aktualne wydarzenia we właściwym - wielkoformatowym domu.

Nie tylko malarska kolekcja Rijksmuseum jest rajem dla zarówno tych młodszych, jak i nieco starszych historyków sztuki, ale również - księgozbiór w znajdującej się wewnątrz muzeum bibliotece. W jej skład wchodzi ponad 300 000 książek, periodyków oraz katalogów z wystaw - wszystkich poświęconych przede wszystkim holenderskim sztukom plastycznym...

Wśród sal amsterdamskiego Muzeum Sztuki Współczesnej (Stedelijk Museum)...

Od lewej:

1. Alexander Calder, "Podwieszona kompozycja z małymi liśćmi" ("Cztery czerwone punkty"), ok. 1947

2. Kazimierz Malewicz, "Kubofuturystyczna kompozycja z pianinem", 1913-1914

3. Piet Mondrian, "Kompozycja nr IV z czerwienią, błękitem i żółcią", 1929

Po lewej: nowoczesna bryła amsterdamskiego Muzeum Vincenta van Gogha na Museumplein (tuż obok Stedelijk Museum i Rijks).

U góry: oryginalna, prezentowana na ekspozycji paleta malarza wraz z zestawem używanych przez niego farb.

Kolejnym, zdecydowanie wartym do odwiedzenia miejscem Amsterdamu jest dom i muzeum Anne Frank - autorki słynnego na całym świecie "Pamiętnika", pisanego przez parę lat w tajnym aneksie (oficynie) magazynu substancji spożywczych. Rodzina Franków mieszkała w "tylnym domu" aż do momentu wydania jej przez gestapo w sierpniu 1944 roku...

Skromna rzeźba autorstwa Mari Andriessen z 1977 r. ukazująca Anne Frank - kilkaset metrów od muzeum poświęconego jej pamięci...

Nie trudno znaleźć w Amsterdamie budynek dowodzący szczególnej fantazji jego architekta. Jednym z nich jest pozornie zwyczajny dom przy Prinsengracht (nr 540), którego ceglane zdobienia - co ciekawe - były kiedyś jednym z wielu przejawów nadchodzącej zewsząd nowoczesności...

Wiele obiektów mieszkalnych w mieście jest wytworem tzw. Szkoły Amsterdamskiej - nieformalnego zrzeszenia artystów, odważnie łączących w swych projektach ekspresjonizm, modernizm i kubizm. Choć dziś budowle te nie zwracają zbytniej uwagi "niewtajemniczonych" przechodniów, można domyślić się, w jakim stopniu nowatorskie były w I poł. XX w., np. w 1917 roku, gdy na podstawie planu Willema Noorlandera wznoszono skromną, ceglaną kamienicę przy Prinsengracht 540...